
Zima, a szczególnie ferie, to czas sprzyjający wypoczynkowi na zewnątrz. Kuligi, narty i inne sporty zimowe, a także zwykłe rzucanie się śnieżkami, spacery czy lepienie bałwana – nie tylko miłośnicy niskich temperatur znajdują przyjemność w takim spędzaniu czasu. Jednak zawsze istnieje ryzyko wychłodzenia organizmu – nie tylko wówczas, gdy temperatura powietrza spada daleko poniżej zera. Lekkie wychłodzenie ciała może skutkować dyskomfortem i przeziębieniem, a ciężkie – odmrożeniami, czy nawet prowadzić do hipotermii i śmierci.
Hipotermia – stan spowodowany wychłodzeniem organizmu poniżej temperatury 35 stopni Celsjusza. Spowodowany jest działaniem niskiej temperatury wody, powietrza, lub zahamowaniem procesów przemiany materii.
Odmrożenie – uszkodzenie skóry pod wpływem działania niskiej temperatury, objawiające się bardzo podobnie do poparzenia. Najbardziej narażone na nie są wystające części ciała: nos, uszy, palce dłoni i stóp.
Co może prowadzić do hipotermii?
Czynników jest wiele, ale przede wszystkim wymienić należy powtarzające się najczęściej:
- nieodpowiednie i zbyt lekkie ubranie,
- ciasne, opinające ubrania i buty, utrudniające przepływ krwi,
- przemoczone buty czy rękawiczki,
- silny wiatr „wywiewający” ciepło z organizmu,
- wilgotność powietrza wzmagająca uczucie chłodu,
- spożywanie alkoholu, który pozornie rozgrzewa,
- przebywanie na mrozie w stanie spoczynku,
- słaby ogólny stan organizmu – niewyspanie, osłabienie, głód itp.
Jeśli podczas przebywania na zewnątrz zauważymy u siebie lub u naszego towarzysza niepohamowane drżenie, bladość, wręcz wrażenie woskowatości skóry, znaczne wychłodzenie, senność, brak orientacji, co się dzieje – być może są to objawy wychłodzenia i należy im jak najszybciej zaradzić. W tym celu należy:
- osłonić poszkodowanego przed mrozem i wiatrem (warto zaopatrzyć się w folię termiczną – kosztuje kilka złotych, jest bardzo niewielka, a może przydać się w kryzysowych sytuacjach, rownież w lecie),
- zdjąć przemoczoną odzież i założyć suchą (jeśli to jest przyczyną wychłodzenia),
- podać mu ciepły napój i wezwać pomoc. UWAGA! Nie można podawać gorących napojów osobie, która jest już poważnie wyziębiona!),
- stopniowo ogrzewać poszkodowanego. Nie wolno dopuścić do gwałtownej zmiany temperatury, gwałtownie rozmasowywać zmarzniętych dłoni i stóp. Wszystko musi odbywać się delikatnie i stopniowo, ponieważ jeśli wystąpiły odmrożenia, może dojść nawet do oderwania się wychłodzonej części ciała!

Aby więc nie dać się mrozowi i zapobiec niebezpiecznemu wychłodzeniu organizmu, należy zabezpieczyć się wcześniej. Ważny przede wszystkim jest pożywny posiłek przed dłuższym wyjściem na zewnątrz. W miarę potrzeb należy uzupełniać płyny. Zawsze trzeba mieć przy sobie zastrzyk energii – wysokokaloryczny batonik czy termos z ciepłą posłodzoną herbatą lub kawą. Przydadzą się też chemiczne ogrzewacze dłoni i stóp, niezastąpione w kryzysowych sytuacjach, a dostępne za kilka złotych. Zaopatrzmy się w rzeczy na zmianę (do plecaka można wrzucić zapasowe skarpety, rękawiczki, czapkę i woreczki spakowane w wodoodporną reklamówkę). W przypadku przemoczenia stóp fantastycznie sprawdza się następująca metoda: zdjęcie mokrych skarpet, założenie pary suchych, na nie woreczków, a na woreczki kolejnych skarpet i znów woreczków – tak zabezpieczeni możemy założyć mokre buty i nic nie powinno się stać aż do powrotu do domu. Ubierajmy się na cebulkę. Kilka cieńszych warstw obrań chroni lepiej niż jedna gruba. Warto też pomyśleć o odzieży termoaktywnej, która odprowadza pot na zewnątrz. Przed wyjściem na mróz nie używajmy kremów nawilżających. Zawarta w nich woda może zmarznąć i zaszkodzić skórze. Policzki i nos posmarujmy kremem tłustym, który daje pewną ochronę. I bądźmy rozsądni!