Opis przeżyć wewnętrznych

Jak napisać opis przeżyć wewnętrznych?

Opis przeżyć wewnętrznych to przedstawienie stanu emocjonalnego bohatera wywołanego jakimś wydarzeniem czy odkryciem. Należy zastanowić się, co bohater może czuć w danej sytuacji, postarać się nazwać i opisać jego emocje (np. smutek, strach, radość, podekscytowanie), a także ich fizyczne przejawy, takie jak płacz, zarumienienie się, szeroko otwarte oczy, drżące usta itp. Opis przeżyć zewnętrznych musi zawierać:

  • przedstawienie sytuacji, która wywołała opisywane przeżycie wewnętrzne,
  • nazywanie i opisywanie poszczególnych stanów emocjonalnych,
  • przedstawianie ich wewnętrznych i zewnętrznych przejawów.

Redagując opis przeżyć, nie zapominaj o trójdzielnej kompozycji i akapitach. Twoja praca musi zawierać wstęp (wprowadzenie do tematu), rozwinięcie (opis wydarzeń) i zakończenie (rozwiązanie akcji).

Słownictwo do opisu przeżyć wewnętrznych

  • Emocje: strach, zaniepokojenie, wstyd, złość, pogarda, panika, zdziwienie, zaciekawienie, radość, entuzjazm, ekscytacja, znudzenie itp.
  • Fizyczne objawy: łzy, ściśnięte gardło, zachrypnięty głos, zawroty głowy, zamglone widzenie, trzęsące się ręce, nogi „jak z waty”, mocno bijące serce, jąkanie się, szeroko otwarte oczy, skulona lub wyprostowana postawa ciała, otwarte usta itp.

Przykładowy opis przeżyć wewnętrznych

       Czy zdarzyło się Wam kiedyś, że na jawie spełnia się jeden z Waszych koszmarów? Mnie przytrafiło się to tydzień temu. Tego dnia obudziłam się zlana zimnym potem. Któryś raz z kolei śniło mi się, że wpadam do głębokiej jamy i nie mogę się z niej wydostać. Jednak ponieważ nie jestem przesądna i mam dużo wolnego czasu, zgodziłam się wybrać po południu z moimi przyjaciółkami na wycieczkę do lasu.

Niestety las był gęsty i szybko się zgubiłam. W pewnym momencie poczułam dezorientację. Zaczęłam się rozglądać, ale otaczała mnie ściana roślinności. Przestraszona zaczęłam wołać o pomoc, ale przyjaciółki nie nadchodziły. Próbowałam w skupieniu nasłuchiwać, ale słyszałam tylko dzwonienie w uszach. Czując narastający strach, nie zauważyłam ogromnej dziury i wpadłam w nią tak niefortunnie, że skręciłam kostkę. Ból sprawił, że z oczu popłynęły mi łzy. Drżącymi rękoma próbowałam unieść się na tyle wysoko, by wydostać się z pułapki. Niestety bezskutecznie! Serce biło mi jak oszalałe, poczułam jak ogarnia mnie przerażenie. Próbowałam wołać o pomoc, ale moje ściśnięte gardło uniemożliwiło mi to. W panice nie mogłam zebrać myśli. Ze zdenerwowania zapomniałam, że mam przy sobie telefon komórkowy.

       Musiałam na chwilę stracić przytomność, ponieważ obudził mnie głos leśniczego, który na moje szczęście przechodził w pobliżu. Gdy pomógł mi wydostać się z dołu, bardzo się ucieszyłam. Wciąż czułam ból w kostce, lecz świadomość tego, że jestem bezpieczna, działała na mnie kojąco. Nieprędko zdobędę się na kolejną wyprawę do lasu.

Opis przeżyć wewnętrznych w noweli „Latarnik” Henryka Sienkiewicza:

Wezbrana fala przerwała tamę woli. Stary ryknął i rzucił się na ziemię; jego mleczne włosy zmieszały się z piaskiem nadmorskim. Oto czterdzieści lat dobiegało, jak nie widział kraju, i Bóg wie ile, jak nie słyszał mowy rodzinnej, a tu tymczasem ta mowa przyszła sama do niego – przepłynęła ocean i znalazła go, samotnika; na drugiej półkuli, taka kochana, taka droga, taka śliczna! We łkaniu, jakie nim wstrząsało, nie było bólu, ale tylko nagle rozbudzona niezmierna miłość, przy której wszystko jest niczym… On po prostu tym wielkim’ płaczem przepraszał tę ukochaną, oddaloną za to, że się już tak zestarzał, tak zżył z samotną skałą i tak zapamiętał, iż się w nim i tęsknota poczynała zacierać. A teraz „wracał cudem” – więc się w nim serce rwało. Chwile mijały jedna za drugą: on wciąż leżał. Mewy przyleciały nad latarnię, pokrzykując, jakby niespokojne o swego starego przyjaciela. Nadchodziła godzina, w której je karmił resztkami swej żywności, więc kilka z nich zleciało z wierzchu latarni aż do niego. Potem przybyło ich coraz więcej i zaczęły go dziobać lekko i furkotać skrzydłami nad jego głową, Szumy skrzydeł zbudziły go. Wypłakawszy się, miał teraz w twarzy jakiś spokój i rozpromienienie, a oczy jego były jakby natchnione. Oddał bezwiednie całą swoją żywność ptakom, które rzuciły się na nią z wrzaskiem, a sam wziął znowu książkę. Słońce już było przeszło nad ogrodami i nad dziewiczym lasem Panamy i staczało się z wolna za międzymorze, ku drugiemu oceanowi, ale i Atlantyk był jeszcze pełen blasku, w powietrzu widno zupełnie, więc czytał dalej.

Zobacz też:
Ćwiczenia Wydawnictwa GWO