Pierwsza pomoc – prezentacja

Udzielanie pierwszej pomocy to umiejętność kluczowa dla każdego człowieka. Każdy z nas może stanąć przed koniecznością zatamowania krwawienia, usztywnienia złamanej kończyny czy też wykonania resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Przed udzieleniem pierwszej pomocy przedmedycznej należy bezwzględnie pamiętać o kilku rzeczach.

  • Zawsze musisz najpierw zadbać o własne bezpieczeństwo!
  • Dzwoniąc na 112, musisz podać adres zdarzenia, a nie swój domowy.
  • Zawsze reanimuj, jeśli nie ma pulsu – to może być jedyna szansa poszkodowanego.
  • Unikaj kontaktu z krwią lub używaj rękawiczek w celu zminimalizowania ryzyka zakażeń.
  • Jeśli nie chcesz robić sztucznego oddychania, skup się na uciskaniu klatki.
  • Nigdy nie usuwaj się ciała poszkodowanego wbitych szkieł, noży, drutów – to zadanie chirurgów.
  • Nie tamuj krwawienia z uszu ani z głowy – tego typu urazy najpierw musi obejrzeć lekarz.

Pierwsza pomoc przedmedyczna – główne zasady

  1. Upewnij się, że nie grozi ci niebezpieczeństwo, i dopiero wtedy podejdź do poszkodowanego.
  2. Sprawdź, czy poszkodowany jest przytomny – zapytaj go, czy cię słyszy, lekko potrząsając jego ramieniem. Jeśli poszkodowany jest przytomny, zapytaj, co się stało i oceń jego stan. Jeśli uznasz, że potrzebuje pomocy medycznej (złamania, głębokie rany, głęboki szok), zadzwoń po pomoc (999 – bezpośrednio na pogotowie lub 112 – ogólny numer alarmowy, także w Unii Europejskiej). Pozostań z poszkodowanym i obserwuj go aż do przyjazdu pogotowia.
  3. Jeśli poszkodowany nie odpowiada, zadzwoń po pomoc jeśli jesteś sam (999 lub 112) lub wskaż osobę, która ma to zrobić – zwróć się do kogoś z rozkazem: „Proszę teraz zadzwonić na numer 999”. Musisz być stanowczy – ludzie często nie reagują i czekają, aż ktoś inny zadzwoni po pomoc.
  4. Telefon po pomoc – podajesz krótko informacje i słuchasz wskazówek dyspozytora. Mówisz zwieźle:
    • kto wzywa pomocy (ja jako świadek, poszkodowany itp.),
    • co się stało (wypadek, pożar, upadek, utrata przytomności itp.),
    • gdzie się stało (adres miejsca zdarzenia),
    • kto został poszkodowany i ile osób potrzebuje pomocy,
    • czy istnieją inne zagrożenia. Uwaga! Ludzie w stresie często się mylą, np. pytani przez dyspozytora o adres, podają swój. Staraj się zachować spokój i odpowiadać na pytania dyspozytora oraz wykonuj jego wskazówki aż do przyjazdu pomocy.
  5. Jeśli osoba poszkodowana nie odpowiada, musisz sprawdzić, czy oddycha. Przyłóż ucho blisko jej ust i obserwuj klatkę piersiową. Jeśli czujesz oddech, a klatka piersiowa się unosi, ułóż poszkodowanego w pozycji bezpiecznej. Następnie obserwuj go aż do pojawienia się pogotowia.
  6. Jeśli nie czujesz oddechu, a klatka piersiowa się nie unosi, musisz przystąpić do resuscytacji krążeniowo-oddechowej (RKO).
  7. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa poszkodowanego bez oddechu: Wykonaj 30 uciśnięć klatki piersiowej, a następnie dwa wdechy. Staraj się uciskać w tempie 100 razy na minutę (w rytm piosenki Stayin alive).
  8. RKO wykonuj do momentu, gdy poszkodowany odzyska przytomność (wtedy ułóż go w pozycji bezpiecznej, bądź do przyjazdu karetki (nieważne ile czasu to zajmie, nie rezygnuj!). Ważne: jeśli nie masz maseczki i nie chcesz wykonywać sztucznych oddechów, nie musisz tego robić – skup się na uciskaniu klatki piersiowej!

Zapoznaj się z prezentacją, która mówi o podstawowych działaniach w przypadku większości sytuacji, jakie mogą nas spotkać. Pamiętaj: wiedza, jak się zachować w przypadku wypadku bądź jakiegokolwiek zagrożenia zdrowia lub życia, jest bezcenna.

Jak chronić swoje dane osobowe?

Instalujesz nową grę na swoim smartfonie. Pobierasz, klikasz i pojawia się ekran mówiący o wyrażeniu przez ciebie zgody na dostęp aplikacji do mikrofonu, aparatu, multimediów i listy kontaktów. Mimo to klikasz „dalej”, bo chcesz pograć.

Kończysz pisać egzamin gimnazjalny. Część językowa poszła ci świetnie, zarówno podstawa jak i rozszerzenie. Podnosisz rękę, podchodzi nauczyciel z komisji, sprawdza poprawność kodowania i pozwala ci opuścić salę. Wskazuje jeszcze na leżącą na biurku metryczkę z twoimi imionami i nazwiskiem, datą urodzenia oraz numerem PESEL. Ty ją jednak zostawiasz, tak samo jak poprzedniego dnia.

Przychodzisz do domu i zauważasz, że skrzynka na listy jest pełna. Wyjmujesz korespondencję i zanosisz rodzicom – zwykle kierowana jest do nich. Twój tata przegląda listy i ulotki. Znajduje oferty i katalogi, które go nie interesują, odkłada też koperty, z których wyjmuje rachunki, a następnie prosi cię o ich wyrzucenie. Bierzesz to wszystko i wrzucasz w całości do śmieci segregowanych – do papierów. Czujesz dumę, bo chronisz w ten sposób środowisko.

Kto ma prawo do posiadania moich danych osobowych?

W każdej z tych sytuacji ryzykujesz, że twoje dane osobowe wpadną w niepowołane ręce. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek powinniśmy zwracać uwagę na to, co, komu i w jaki sposób udostępniamy. Wiele instytucji gromadzi informacje o nas – imiona i nazwiska, adresy, numery PESEL czy NIP, dane kontaktowe czy bankowe. Mają do tego prawo, jeśli wynika to z ustawy, np.:

  • urząd miejski ma prawo do posiadania twoich danych osobowych, by poprawnie wykonywać swoje zadania, np. dokonywać ewidencji ludności, udzielać meldunków, potwierdzać status obywateli, umożliwiać udział w wyborach itp.,
  • szkoła ma prawo do posiadania twoich danych sobowych – bez nich nie mogłaby sprawować nad tobą opieki, kształcić cię i poświadczać ukończenia kolejnych stopni edukacji,
  • państwowe zakłady, ośrodki czy instytucje mają prawo do posiadania twoich danych osobowych, by działać zgodnie ze swoimi celami statutowymi – wspierać, kontrolować, udzielać świadczeń lub ochrony,
  • twoja przychodnia ma prawo do posiadania twoich danych, w tym wrażliwych (mówiących o stanie zdrowia) – bez nich nie mogłaby cię zidentyfikować, udzielić świadczeń ani prowadzić karty lekarskiej,
  • twój operator telefonii komórkowej ma prawo posiadania twoich danych osobowych – w przypadku abonamentu w celu poprawnej realizacji usług, a przypadku umowy pre-paid zgodnie z ustawą antyterrorystyczną,
  • sklep internetowy, który realizuje zlecone przez ciebie zamówienie ma prawo do posiadania twoich danych osobowych w celu realizacji zamówienia, czyli dostarczenia towaru pod twój adres, wystawienia faktury czy gwarantowania prawa do zwrotu.

Zwróć uwagę, że istnieją instytucje mające szerszy dostęp do twoich danych, jak urzędy państwowe, które znają twoją datę urodzenia, imiona rodziców, numer PESEL, adres, szkołę, do której uczęszczasz czy świadczenia, z jakich korzystasz. Inne, takie jak sklepy, mają prawo tylko do węższego zakresu – np. operator telefonii komórkowej, by należycie wykonywać zapisy umowy, nie musi znać twojego stanu zdrowia ani stanu edukacji.

Zawsze więc zwracaj uwagę, co i komu udostępniasz. Jeśli coś budzi twoje wątpliwości, pytaj, gdyż masz prawo znać podstawę prawną. Chroń szczególnie swój adres, numer PESEL, oraz telefon i adres e-mail. Masz też prawo zażądać zmiany lub usunięcia swoich danych osobowych.

Co grozi osobom, których dane osobowe znalazły się w niepowołanych rękach?

  • Kradzież tożsamości – osoba znająca twoje dane może się pod ciebie podszyć, wykorzystać twoich znajomych do wyłudzenia pożyczek lub założyć na twoje dane konto i sprzedać coś bez pokrycia, po czym się ulotnić.
  • Kłopoty finansowe – na twoje nazwisko może zostać wzięta pożyczka.
  • Utrata kont w serwisach społecznościowych – sprawca może przejąć twoje profile i zażądać okupu za ich oddanie lub za nieupublicznianie znalezionych tam kompromitujacych treści – fotografii, rozmów itp.
  • Zasypanie spamem, niechcianymi ofertami i telefonami – jeśli dane osobowe ofiary zostały sprzedane, staje się ona obiektem nękania ze strony firm oferujących produkty, prezentacje czy usługi.
  • Włamanie do domu – znajomość adresu i skontrolowanie stanu posiadania (przejrzenie zdjęć domu, biżuterii czy samochodów, którymi ludzie chwalą się w sieci) ułatwia sprawcy podjęcie decyzji o wyborze ofiary.

Jak chronić swoje dane osobowe?

  • Nie podawaj nikomu niepowołanemu swoich danych osobowych.
  • Chroń swoje dokumenty – zawsze miej je przy sobie, nie oddawaj ich „w zastaw” i nie pozwalaj ich skanować (jest to zabronione), nie zamieszczaj ich fotografii w sieciach społecznościowych.
  • Nie chwal się w sieci swoimi świadectwami, kartami płatniczymi ani biletami lotniczymi.
  • Ogranicz ujawnianie w internecie swojej lokalizacji.
  • Przed wyrzuceniem niszcz koperty z adresami oraz nośniki danych.
  • Stosuj silne hasła do swoich kont e-mail i profili na portalach społecznościowych.
  • Rozważ posiadanie dwóch kont poczty e-mail – jednego poważnego i oficjalnego na sprawy związane ze szkołą i pracą, drugiego do celów logowania się na mniej ważne portale rozrywkowe wymagające podania konta e-mail.
  • Uczul swoich najbliższych, by nie podawali nikomu twojego numeru telefonu ani e-mail – jeśli ktoś chce się z tobą skontaktować, może podać swoje dane.
  • Chroń także dane innych – nie wrzucaj wiadomości o nich do sieci, nie ujawniaj cudzych numerów telefonów ani adresów bez ich zgody.

Co możemy zrobić dla klimatu?

co-moge-zrobic-dla-klimatu

Proekologiczne wybory i zachowania wszystkich ludzi mają dzisiaj niezmiernie wielkie znaczenie. Tak jak wspominałam we wcześniejszych postach, każdy z nas ma do odegrania swoją rolę w trosce o środowisko. Spowolnienie globalnego ocieplenia jest w interesie nas wszystkich, dlatego wspólnie powinniśmy podjąć działania zmierzające w tym kierunku.

Rządy 195 krajów przyjęły w 2015 roku pierwsze w historii prawnie wiążące światowe porozumienie mające na celu ograniczenie działań negatywnie wpływających na klimat. Określony został plan ograniczenia globalnego ocieplenia do wartości poniżej 2°C: zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, przechodzenie na odnawialne źródła energii, ochrona terenów zielonych, redukcja zanieczyszczeń pochodzących z transportu czy promowanie sprzyjających ekologii rozwiązań w budownictwie. Komisja Europejska w 2018 roku przedstawiła także długoterminową strategiczną wizję gospodarki neutralnej względem klimatu, co ma być osiągnięte do roku 2050.

Również my, indywidualnie, powinniśmy podjąć pewne działania w trosce o środowisko. Niektóre z nich dotyczą poważnych kwestii, takich jak budowa i modernizacja domu, inne są związane ze stylem życia i służą nie tylko ekologii, ale również zdrowiu i oszczędnościom. Nasza postawa, choć początkowo może być przez niektórych niezrozumiana lub przez nich wyśmiewana („Jak to nie jeździsz samochodem? Nie szkoda ci czasu?! W taką pogodę się chcesz tłuc rowerem?”), w pewnym momencie stanie się dla nich czymś naturalnym, a być może chociaż w pewnym stopniu wpłynie na podejmowane przez nich decyzje. Ruch społeczny zawsze przecież zaczyna się od jednostek 🙂

Co więc dla klimatu może zrobić przeciętny człowiek?

  • Podczas kąpieli nie przegrzewaj niepotrzebnie wody. Ustaw termostat na maksymalnie 60°C.
  • W zimie zadbaj o dobrą izolację – wymień uszczelki w oknach, nie otwieraj niepotrzebnie drzwi, minimalizuj przeciągi. Pamiętaj przy tym o właściwej wentylacji pomieszczeń!
  • W upalne dni używaj zasłon, rolet lub żaluzji, by dom nie nagrzewał się w środku.
  • Nie korzystaj niepotrzebnie z klimatyzatorów bądź ogrzewania – do pewnego stopnia odczuwanie temperatury możesz regulować poprzez nakładanie lub zdejmowanie kolejnych warstw odzieży.
  • Staraj się oszczędzać wodę. Na kranach zamontuj perlatory.
  • Wybieraj prysznic zamiast kąpieli.
  • Do podlewania ogrodu wykorzystuj deszczówkę.
  • Kupuj energooszczędne urządzenia klasy A (im więcej plusów, tym mniej zużywają prądu i przez to są tańsze w użytkowaniu).
  • Stosuj żarówki energooszczędne, najlepiej typu LED.
  • Jeśli masz zmywarkę do naczyń, unikaj mycia naczyń ręcznie. Gdy jest ona pełna, stosuj tryb „Eco”.
  • W czajniku gotuj tylko tyle wody, ile potrzebujesz.
  • Pierz tylko wówczas, gdy zbierzesz odpowiednią liczbę ubrań. Ustaw najniższą możliwą temperaturę i staraj się nie używać suszarki bębnowej.
  • Nie pozostawiaj urządzeń w stanie gotowości – upewniaj się, że są całkiem wyłączone z sieci.
  • Kontroluj zużycie energii – sprawdzaj co najmniej co miesiąc stan licznika i w przypadku skoków wartości dowiaduj się, co jest tego przyczyną.
  • Ograniczaj spożycie mięsa i produktów, które są importowane. Staraj się wybierać produkty wyprodukowane lokalnie, które nie były daleko transportowane.
  • Staraj się ograniczać używanie plastiku – toreb, opakowań, butelek.
  • Segreguj śmieci, zaś odpadki z owoców i warzyw wykorzystuj jako kompost.
  • Wybieraj transport miejski zamiast jazdy samochodem, bądź przerzuć się na rower.
  • Ograniczaj podróże samolotem.
  • Staraj się zminimalizować liczbę rzeczy, które posiadasz – zamiast kupować nowe przedmioty, napraw lub przerób starsze. Stosuj wymiany z przyjaciółmi (np. ubrań). Nie ulegaj szałowi zakupowemu ani szybko przemijającym modom.
  • Kupuj rzeczy wysokiej jakości, które posłużą ci przez więcej niż jeden sezon.

Podczas budowy lub remontu:

  • Montuj okna z podwójnymi szybami. Tracą one o 50-70% mniej ciepła.
  • Izoluj rury centralnego ogrzewania i bojlery.
  • Zadbaj o izolację domu. Zamontuj ekrany odbijające ciepło na ścianie za grzejnikami.
  • Jeśli masz takie możliwości, wybierz ekologiczne rozwiązania: domowe oczyszczalnie ścieków, zbiorniki na deszczówkę zmniejszające zużycie wody, systemy wentylacji z odzyskiem ciepła, kotły na gaz bądź pompy ciepła, panele fotowoltaiczne.

Aby sprawdzić swój ślad węglowy, czyli ilość dwutlenku węgla wyprodukowaną przez ciebie w przeciągu roku, możesz skorzystać z kalkulatora autorstwa Marcina Popkiewicza, polskiego fizyka jądrowego, popularyzatora nauki, klimatologa i analityka. Pamiętaj, że przeciętny Amerykanin produkuje 19,1 tony, Chińczyk 7,3 tony, zaś Hindus 1,7 tony (są to kraje odpowiadające za 50% emisji dwutlenku węgla). Każdy Polak odpowiedzialny jest średnio za 8,2 tony. Jaki jest twój ślad węglowy?

ziemianarozdrozu.pl/kalkulator

Skutki globalnego ocieplenia

skutki-globalnego-ocieplenia

Pisałam w poprzednim poście o dezinformacji, jaka szerzy się w związku z globalnym ociepleniem. Przywołałam przykłady wypowiedzi znanych osób ze świata polityki i mediów, które albo lekceważyły, albo całkowicie negowały istnienie tego zjawiska.

Na tle często pojawiającego się negacjonizmu klimatycznego i dyskredytowania osób nawołujących do podjęcia działań, fakt dostrzeżenia problemu globalnego ocieplenia już sam w sobie jest zjawiskiem pozytywnym. Niestety również tutaj często pojawiają się błędy lub zakłamania. Nawet na platformie epodręczniki.pl w jednym z rozdziałów podręcznika z geografii poświęconych temu tematowi znalazł się film, w którym lektor stwierdza, że globalne ocieplenie, obok negatywnych, ma również pozytywne strony, między innymi:

  • mniejsze wydatki na ogrzewanie zimą,
  • przyswajalne związki żelaza pochodzące ze stopniałych lodowców Grenladii służące organizmom morskim,
  • wydłużenie okresu wegetacji roślin,
  • zbieranie plonów nawet dwa razy w roku,
  • uprawianie większej liczby gatunków roślin,
  • większa zawartość dwutlenku tlenku węgla w atmosferze służąca bujności i odporności roślin,
  • możliwość wydobywania bogactw naturalnych, takich jak ropa naftowa czy rudy metali ukryte obecnie pod skorupą lodową,
  • wytyczenie nowych dróg morskich dzięki stopnieniu lodowców.

Taki obraz przyszłości rysuje się pozytywnie, niestety ma niewiele wspólnego z tym, co faktycznie może się wydarzyć, jeśli ludzkość nie zmniejszy emisji CO2. Naukowcy, opierając się na modelach prognozowania zmian na Ziemi, ostrzegają, że regiony, które już teraz są gorące, obejmie spustynnienie. W zasadzie już możemy dostrzec ten trend w przypadku wielu miejsc – przykładem może być Kalifornia, Hiszpania czy Portugalia, które rokrocznie zmagają się z coraz większymi niedoborami wody. Miejsca o najwyższych temperaturach, takie jak Afryka, staną się niemożliwe do życia – upały i brak wody uniemożliwią uprawianie roli, zniknie lub zmieni się pokrywa roślinna, zwierzęta zagrożone będą wyginięciem, a warunki życia dla ludzi staną się nie do zniesienia. Przez to ludy zamieszkujące te rejony zmuszone będą do emigracji w miejsca przyjaźniejsze do życia. Jakie są skutki kryzysu imigracyjnego (o nieporównanie mniejszej skali niż ten, który będzie skutkiem globalnego ocieplenia) możemy zaś obserwować od kilku lat.

W miejscach chłodniejszych, które staną się cieplejsze (takich jak Polska) zmienią się warunki klimatyczne, co wpłynie na roślinność i zwierzęta. Jeśli zmniejszy się suma rocznych opadów i zwiększy temperatura, niemożliwa stanie się uprawa np. ziemniaków, zboża czy owoców, stanowiących podstawę polskiego rolnictwa. Ponadto pojawić się mogą szkodniki i pasożyty znakomicie czujące się w wyższych temperaturach, dotychczas niezainteresowane terenami chłodniejszymi. Już teraz dla europejskich upraw coraz groźniejsze są mykotoksyny wytwarzane przez grzyby z rodziny Aspergillus, które świetnie radzą sobie w suchym i ciepłym klimacie. Zwierzęta przystosowane do naszych warunków klimatycznych zmuszone będą się przenieść w tereny chłodniejsze, co doprowadzi do zaburzenia ekosystemu.

W związku z mniejszymi opadami deszczu oraz skróceniem czasu zalegania pokrywy śnieżnej oraz jej grubości obniży się poziom wód gruntowych, a także pojawi zagrożenie niedoborami wody pitnej. Doprowadzi to też do pustynnienia jednych terenów i występowania powodzi na innych.

W okresie letnim wzrosną koszty klimatyzacji, ponadto upały sprzyjać będą przeciążeniom sieci energetycznej i tzw. blackoutom, czyli całkowitym przerwom w dostawie energii. (Zdarzyło się tak w 2006 i 2015 roku – upały i niski poziom wody spowodowały problemy ze schładzaniem elektrowni węglowych, co skutkowało ograniczeniami w dostawie prądu).

Jednak globalne ocieplenie to nie tylko upały. Miejsca, w których zwykle w okresie zimowym pada śnieg, nadal będą doświadczać tego zjawiska pogodowego, lecz w zwiększonym stopniu. Przykładem mogą być północne stany Ameryki oraz Kanada – od 2010 roku opady śniegu znacznie przekraczają tam normę i choć na razie nie możemy stwierdzić, że jest to stała zmiana klimatyczna, to wpisuje się w to, o czym ostrzegają naukowcy. Podniesienie się temperatury atmosfery wpływa na parowanie wody, co zwiększa wilgotność powietrza (w ciągu ostatniego wieku wzrosła ona o 5%). To zaś jest przyczyną intensywnych opadów śniegu na terenach zimniejszych oraz ich zmniejszenia lub całkowitego zaniku tam, gdzie zwykle jest cieplej.

Co ciekawe, na samą Europę ogromny wpływ może mieć osłabienie najważniejszego dla kontynentu prądu morskiego – Golfsztromu. Prąd Zatokowy płynie od okolic Zatoki Meksykańskiej, rozgałęziając się na różne strony świata, docierając także do Europy. Ma znaczący wpływ na klimat naszego kontynentu, m. in. ogrzewając Wyspy Brytyjskie i podnosząc w okresie zimowym temperatury powietrza nad Morzem Norweskim średnio o 4,4°C. Osłabienie tego prądu lub zmiana jego kierunku może mieć dramatyczne skutki, włączając w to paradoksalnie znaczne spadki temperatury. Zaś późniejsze stopnienie lodowców i lądolodów doprowadzi do zniszczenia środowiska życia zwierząt zamieszkujących te tereny, a także do zalania ogromnych powierzchni nisko położonych lądów. Zaburzona zostanie też równowaga chemiczna wód oceanów, co może prowadzić do wyginięcia skorupiaków, a tym zagrozi istnieniu całego życia morskiego.

Nie można też zapomnieć o ważnym skutku globalnego ocieplenia, jakim są częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe. Pojawiać się będą silne wiatry, ulewne deszcze, powodzie, wyładowania atmosferyczne, a nawet trąby powietrzne, co znacząco wpływać będzie na rolnictwo, budownictwo oraz infrastrukturę.

Ważne jest też znaczenie ocieplenia klimatu w zakresie naszego zdrowia. Zwiększy się liczba przypadków chorób układu oddechowego i układu krążenia. Szczególnie narażone będą osoby starsze, które źle reagują na podwyższone temperatury, częściej doznając zawałów, udarów oraz podniesienia ciśnienia krwi i poziomu cholesterolu. Poza tym pamiętać należy też o tzw. chorobach tropikalnych. Infekcje wirusowe i pasożytnicze, takie jak Zika, denga, febra czy malaria dotąd występowały w określonych obszarach, co w przypadku postępujących zmian klimatu może się zmienić w problem globalny.

Skutków jest znacznie więcej. Zainteresowanym polecam odwiedzenie stron, którymi wspierałam się, pisząc ten post: 1, 2, 3.

Ocieplenie klimatu – nie daj się zmanipulować

zmiany-klimatu

Ocieplenie klimatu nie jest mitem. W mediach i świecie polityki trwa burzliwa dyskusja na temat tego, czy rzeczywiście działalność ludzi ma negatywny wpływ na naszą planetę. Wiele osób głośno neguje opinie naukowców, że wzrost temperatury wywołany jest zwiększoną w ostatnich dziesięcioleciach emisją CO2, a przemiany klimatyczne tym spowodowane są zjawiskiem wysoce niepożądanym. Politycy, narzekając na silne opady śniegu bądź mróz, notorycznie mylą pogodę z klimatem, zaś interesy ekonomiczne wielu państw są przyczyną ignorowania konieczności wprowadzania zmian.

Jaka jest więc prawda? Gdzie szukać wiarygodnych informacji? Jak interpretować to, co obecnie dzieje się z naszą planetą? Zacząć należy od zrozumienia podstawowych terminów. Wielu ludzi myli pojęcia klimatu i pogody. Widząc ujemne temperatury za oknem bądź obfite opady śniegu, stwierdzają niemądrze: „No i gdzie to ocieplenie? Przecież jest zimno!”. Niestety zdarza się to również głowom państw i można się tylko domyślać, czy jest to wynik niezrozumienia, czy też forsowania własnych interesów.

Pogoda to stan atmosfery w danej chwili. Obserwowane przez nas opady deszczu lub ich brak, poziom temperatury, opady śniegu lub burze, prędkość i kierunek wiatru, ciśnienie atmosferyczne – to są elementy, którymi posługujemy się, by opisać pogodę. Co ważne, pogoda może być bardzo zmienna – pięć stopni różnicy pomiędzy porankiem a popołudniem nie ma dla nas większego znaczenia. Klimat natomiast jest uśrednionym po kilkudziesięciu latach stanem parametrów pogody na danym obszarze. Do klimatu należą również określone sekwencje pogodowe, np. w przypadku Polski jest to następowanie po sobie czterech pór roku: zimy, wiosny, lata i jesieni. Wspomniane wcześniej pięć stopni w przypadku klimatu ma ogromne znaczenie – gdy temperatura na Ziemi była o tę wartość niższa, na naszej wysokości geograficznej znajdowała się pokrywa lodowa o grubości nawet dwóch kilometrów.  W związku z tym patrząc za okno i komentując pogodę, nie możemy wyciągać wniosków dotyczących klimatu (no chyba, że zauważymy, że zasadzona w ogrodzie palma ma się świetnie, pole za domem zmieniło się w sawannę, bądź sąsiad zbiera plony z bananowców i innych roślin tropikalnych 😉 ) .

Następna jest kwestia efektu cieplarnianego. Atmosfera naszej planety w uproszczeniu działa jak szklarnia – podnosi temperaturę na Ziemi. Według szacunków efekt cieplarniany sprawia, że temperatura Ziemi jest o 20-34 stopnie wyższa, niż byłaby w przypadku jego braku. Na różnych wysokościach rozproszone są gazy, które mają na to wpływ, przy dodatkowym działaniu konwekcji (przekazywania ciepła), chmur i innych zjawisk. Niektóre z gazów mają pochodzenie całkowicie naturalne (jak para wodna), inne występują naturalnie oraz z powodu działalności człowieka (jak dwutlenek węgla), bądź są całkowicie sztucznego pochodzenia (jak freony czyli gazy przemysłowe odpowiadające za powiększanie się dziury ozonowej). W wyniku ich działania następuje skumulowanie na Ziemi ciepła pochodzącego z promieniowania słonecznego – i jest to całkowicie naturalny proces. Problem pojawia się wtedy, kiedy równowaga tych gazów zostaje zaburzona – zwiększenie w atmosferze ilości m. in. CO2 i metanu sprawia, że temperatura atmosfery podnosi się szybciej, co ma ogromny wpływ na klimat i wywołuje szereg negatywnych skutków.

Kolejne ważne pojęcie to globalne ocieplenie – zjawisko podwyższenia średniej temperatury atmosfery oraz oceanów, które obserwuje się od połowy XX wieku, przy równoczesnym ochłodzeniu stratosfery (drugiej od powierzchni planety warstwy atmosfery), zaburzające równowagę radiacyjną Ziemi i prowadzące do jej ocieplenia w przyszłości. 

Pomiary, którymi dysponujemy, odnoszą się do okresów 1850–1900 i 2003–2013. Wynika z nich, że wzrost średniej temperatury wyniósł 0,78 (od 0,72 do 0,85)°C. Prognozy zaś sugerują, że według różnych scenariuszy i modeli, wzrost w kolejnym stuleciu wyniesie od 1,1 do nawet 6,4 °C, co może wywołać skutki o kolosalnym znaczeniu.

Jednak dla wielu ludzi podwyższenie średniej temperatury planety nie jest żadnym dowodem potwierdzającym negatywny wpływ działalności człowieka. Według nich w przeszłości następowały po sobie okresy cieplejsze i chłodniejsze, i jest to cykl zupełnie naturalny. Mają oni po części rację – rzeczywiście historia pokazuje naprzemienne cieplejsze i chłodniejsze okresy. Jednak zmiany, które obserwowane są od osiemnastowiecznej rewolucji przemysłowej mają znacznie większe przyspieszenie, którego szczyt następuje w ostatnich dziesięcioleciach:

globalne-ocieplenie
Dwa tysiące lat średniej temperatury powierzchni według różnych rekonstrukcji, każda zaokrąglona do skali dekadowej. Niezaokrąglona wartość za rok 2004 również oznaczona dla porównania. Na osi pionowej anomalia temperatury. Grafika: Wikimedia Commons

Co wpływa na tak znaczny wzrost? Według badań obecny stan czynników naturalnych (takich jak aktywność wulkanów, zjawiska astronomiczne i pływy oceaniczne) sugerowałby raczej lekkie ochładzanie się Ziemi. Co więcej, aktywność słoneczna, która wydaje się być najważniejszym czynnikiem naturalnego pochodzenia, w ostatnim pięćdziesięcioleciu spadła, zaś tempo podwyższania się średnich temperatur wzrosło. Nastąpił natomiast gwałtowny skok emisji dwutlenku węgla oraz innych gazów, takich jak metan, podtlenki azotu czy aerozole siarkowe, co spowodowane  jest między innymi rozwojem przemysłu, zmianami użytkowania terenu, masową hodowlą zwierząt i rozwojem transportu.

Według IPCC (Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatycznych), wspartego przez różne stowarzyszenia i akademie naukowe (w tym wszystkie narodowe akademie nauk ośmiu państw z najbardziej rozwiniętym przemysłem):

  • Wpływ człowieka na klimat jest oczywisty. Świadczą o tym rosnące koncentracje gazów cieplarnianych w atmosferze, dodatnie wymuszanie radiacyjne, obserwowane ocieplenie i zrozumienie systemu klimatycznego.
  • Jest niezwykle prawdopodobne [zgodnie z konwencją przyjętą w raporcie oznacza to prawdopodobieństwo 95%–100%], że człowiek wpłynął w sposób dominujący na obserwowane od połowy XX wieku ocieplenie.

Stąd właśnie działania takie jak Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (1997)Protokół z Kioto (2005) czy późniejsze Porozumienie Paryskie (2015), które mają na celu międzynarodową współpracę dotyczącą ograniczenia emisji gazów cieplarnianych odpowiedzialnych za globalne ocieplenie. Jest to jednak póki co zbyt mało. Pamiętać należy, że za połowę emisji dwutlenku węgla na świecie odpowiadają trzy państwa: Chiny (27,5%), Stany Zjednoczone (16,9%), oraz Indie (5,9%). Jeśli zaś spojrzymy na ilość emitowanego dwutlenku węgla na osobę, okaże się, że w Indiach jest to rocznie 1,7 tony, w Chinach 7,3, a w Stanach Zjednoczonych aż 19,1. W Polsce zaś, odpowiedzialnej za 0,9% światowej emisji każda osoba średnio rocznie produkuje 8,2 tony, czyli więcej niż przeciętny Chińczyk… Przodują zaś w tej statystyce głównie państwa, których gospodarka opiera się na wydobyciu ropy naftowej, czyli Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Arabia Saudyjska.

Dlatego nie należy zrzucać odpowiedzialności na innych, lecz wspólnie działać na rzecz czystszego, a przez to bezpieczniejszego w przyszłości środowiska. Każde państwo i każdy człowiek mają tutaj do odegrania swoją rolę. My: ograniczając zużycie wody, prądu i surowców, trzymając w ryzach swoje tendencje konsumpcjonistyczne (np. zbyt częste zastępowanie sprawnych telefonów nowszym modelem) oraz wybierając możliwie najbardziej ekologiczny styl życia i przemieszczania się, rządy zaś: wprowadzając kompleksowe działania ograniczające emisję dwutlenku węgla, przechodzenie na odnawialne źródła energii, ochronę terenów zielonych, redukcję zanieczyszczeń pochodzących z transportu czy promowanie sprzyjających ekologii rozwiązań w budownictwie.

Jednak zarówno kraje, które dzięki rozwiniętemu przemysłowi, wydobyciu ropy naftowej lub rozdmuchanemu konsumpcjonizmowi są głównymi emitentami CO2, jak i te państwa, które dopiero się rozwijają i inwestują w przemysł, nie są zbyt chętne do wprowadzania zmian. Warto wspomnieć, że decyzją prezydenta Donalda Trumpa Stany Zjednoczone 1 czerwca 2017 roku wycofały się z paryskiego porozumienia klimatycznego. Również przedsiębiorstwa paliwowe bronią się przed ograniczeniami, wydając miliony dolarów na promowanie poglądów negujących globalne ocieplenie i dyskredytując badania naukowców – zagrożone są bowiem ich zyski. Do tego dodajmy wypowiedzi polityków i dziennikarzy, choćby te z naszego podwórka:

  • Jak sobie pomyślę, że płacimy za »globalne ocieplenie« i popatrzę za okno to mnie trafia szlag – A. Duda
  • To globalne ocieplenie trochę za daleko zaszło. Jutro w nocy -17 – R. Petru
  • A ja lubię globalne ocieplenie i chętnie finansowałbym jego postęp. Winorośla i palmy w Polsce? Super! – R. Giertych
  • Składam solenne wiosenne zobowiązanie. W tym roku w końcu zadbam o produkcję dwutlenku węgla. Wolę wierzyć radykalnym lewakom lansującym tezy, wedle których to człowiek powoduje efekt cieplarniany, więc wszyscy tworzymy globalne ocieplenie. Ja, po tej zimie, zamierzam dołączyć do tej wspólnej sprawy – D. Zdort
  • Odczepcie się od naszych elektrowni, przemysłu, samochodów, żarówek i komputerów. Spadajcie na bambus, gdzie wasze miejsce, i najlepiej już stamtąd nie schodźcie. Zwłaszcza, że to wasze środowisko naturalne – Ł. Warzecha
  • Cała ludzka emisja CO2 to to jest mniej niż jeden wulkan, a wulkanów na Ziemi dymiących mamy kilka tysięcy – W. Cejrowski
  • Dwutlenek węgla nie może być szkodliwy, skoro spożywamy go w napojach gazowanych – Z. Ziobro
  • Dwutlenek węgla emitowany w Polsce jest gazem życia dla żywych zespołów przyrodniczych – J. Szyszko
  • W tej chwili większość już uczonych mówi, że globalne ocieplenie, jeśli w ogóle istnieje, nie ma nic wspólnego z działalnością człowieka – J. K. Mikke
  • Użytkowanie własnych zasobów naturalnych, czyli w przypadku Polski węgla, i opieranie na tych zasobach bezpieczeństwa energetycznego nie stoi tym samym w sprzeczności z ochroną klimatu i z postępem w dziedzinie ochrony klimatu – A. Duda

Powyższe stwierdzenia (a czasami ironiczne przytyki) pokazują więc, jakimi ignorantami świadomie lub nieświadomie bywają ludzie, którzy dla społeczeństwa stanowią autorytet. Skoro najważniejsze osoby w państwie, prezydent, politycy i znani dziennikarze wbrew opiniom naukowców twierdzą, że globalne ocieplenie to mit bądź pozytywne zjawisko, zaś wszyscy, którzy zwracają uwagę na konieczność zmian nazywani są eko-oszołomami, trudno się dziwić, że przeciętny człowiek może czuć się zmanipulowany. Warto mieć tego świadomość i w poszukiwaniu informacji opierać się na źródłach prezentujących dowody naukowe a nie opinie, takich jak portal naukaoklimacie.pl tworzony przez naukowców zajmujących się tym tematem. Redakcję stanowią między innymi prof. dr. hab. Szymon Malinowski – fizyk atmosfery, specjalista z zakresu fizyki chmur i opadów oraz modelowania numerycznego procesów atmosferycznych, dr Aleksandra Kardaś, fizyczka atmosfery, popularyzatorka nauki i autorka „Książki o wodzie”, Marcin Popkiewicz,  fizyk jądrowy, przedsiębiorca, dziennikarz, autor książek „Świat na rozdrożu”, „Rewolucja energetyczna. Ale po co?” i portalu „Ziemia na rozdrożu” oraz Anna Sierpińska, popularyzatorka nauki o specjalizacji: wpływ zmiany klimatu na środowisko przyrodnicze.

Na koniec coś, co może być wykorzystane w dyskusji z osobami kategorycznie twierdzącymi, że „nie ma żadnego globalnego ocieplenia”. Strona naukaoklimacie.pl podaje dziesięć najważniejszych dowodów na to, że globalne ocieplenie jest faktem.

  1. Wzrastają temperatury powietrza nad lądami.
  2. Wzrastają temperatury powietrza nad morzami.
  3. Rosną temperatury powierzchni morza.
  4. Rosną temperatury troposfery mierzone za pomocą satelitów przez ostatnich 50 lat.
  5. Wzrasta energia wewnętrzna zmagazynowana w oceanach w postaci ciepła.
  6. Rośnie średni poziom mórz, co mierzone jest od 1870 roku.
  7. Rośnie wilgotność powietrza.
  8. Spada masa lodowców i lądolodów.
  9. Spada powierzchnia pokrywy śnieżnej na północnej półkuli Ziemi.
  10. Spada powierzchnia lodu morskiego w Arktyce, co mierzone jest od 1979 roku.

Śledzenie zjawisk pogodowych

Polski klimat określany jest jako przejściowy pomiędzy morskim i kontynentalnym, co w praktyce oznacza dużą zmienność pogody i często pojawiające się burze, które powodują wiele strat – zerwane dachy, połamane drzewa czy lokalne podtopienia. W sieci można znaleźć kilka stron, które pomogą przygotować się na tego rodzaju zjawiska pogodowe. Dzięki temu z pewnym wyprzedzeniem można zabezpieczyć dobytek i ostrzec bliskich. Pamiętać jednak należy, że nie są to informacje stuprocentowo pewne. Aury nie da się przewidzieć z całkowitą pewnością, ale zwykle lepiej dmuchać na zimne i zawczasu odłączyć sprzęty elektroniczne z sieci i schować meble ogrodowe, aby nie odfrunęły do sąsiada.

  • ICM – meteorogram opracowywany na bieżąco przez pracowników Uniwersytetu Warszawskiego. Znakomite narzędzie pozwalające dosyć dokładnie określić pogodę w ciągu kolejnych 48 godzin. Wadą jest fakt, że w okresie wiosenno-letnim prognozy nie są doskonałe. Świetnie sprawdzają się temperatury powietrza i prędkość wiatru, trudniej za to jest trafnie prognozować wówczas opady (burze to zazwyczaj zjawiska nieokiełznane). Świetnie sprawdza się w zimie.
ICM - prognozy pogody na 24/48 godzin
  • Sat24.com  – pozwala śledzić bieżące zachmurzenie oraz występujące zjawiska burzowe. Pokazuje także poziom zaciemnienia planety. Świetne narzędzie pozwalające prognozować, kiedy będziemy mieli nad swoim regionem pogodne, a kiedy pochmurne niebo.
Sat24 - obserwacja aktualnego stanu zachmurzenia w Europie
  • Radar.bourky.cz – czeski radar pokazujący, ile opadów spadło w danym regionie. Swoim zasięgiem obejmuje cały Dolny i Górny Śląsk oraz część Małopolski. Dodatkowo pozwala śledzić trasę burz – w miejscach uderzeń piorunów pojawiają się czarne krzyżyki.
Radar.bourky - obserwacja opadów na Śląsku i w części Małopolski
  • Możliwość śledzenia poziomu wód w monitorowanych miejscach zbiorników wodnych oraz rzek i cieków – dla osób obawiających się powodzi – Hydro-mapa. Dla większej wygody można przybliżać i oddalać obraz mapy.
Hydromapa - śledzenie poziomu wód w rzekach, zbiornikach i jeziorach
  • Narzędzie niezwykle przydatne w okresie wiosenno-letnim. Pracownicy grupy Estofex na bieżąco monitorują sytuację pogodową i wydają ostrzeżenia. Pierwszy stopień oznacza ryzyko burz. Drugi stopień to burze z dużymi porywami wiatrów i opadami gradu. Trzeci stopień oznacza wielkie niebezpieczeństwo. Od 1997 roku ostrzeżenie trzeciego stopnia wydane było tylko trzy razy. Wnioski – gdy pojawi się „trójka” należy pochować wszystko  z ogrodu, tarasu i balkonu wszystko, schować samochód do garażu i zabezpieczyć wszystkie okna.
Ostrzeżenia Estofex
  • I na koniec Real-Time Lightning Map. Strona pozwala śledzić w czasie rzeczywistym trasę burzy. Istnieje możliwość przybliżania i oddalania mapy. Fantastyczne narzędzie dla osób pracujących z internetem czy urządzeniami elektrycznymi. Dzięki niemu można ocenić, czy burza jest jeszcze daleko, czy już się zbliża i należy odłączyć z sieci elektronikę, by ustrzec się przed poważnymi stratami.
Pioruny w czasie rzeczywistym - mapa

Pamiętaj! W przypadku burzy ważne jest, aby odłączyć od sieci elektrycznej wszystkie działające urządzenia. Zwróć uwagę na to, by kable były odsunięte od gniazdek (zdarzało się, że w przypadku silnych wyładowań iskra przechodziła na odłączone urządzenia i je wypalała).

Zabójcze prądy strugowe

Prąd strugowy, wsteczny - inaczej zwany cofka. Zdjęcie fal
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fale widoczne na powyższym zdjęciu nie są jednolite – w prawej górnej części fotografii widać gładszą powierzchnię morza. Prawdopodobnie tam właśnie uchodzi w otwarte morze tzw. prąd strugowy inaczej zwany prądem wstecznym lub cofką (ang. rip current). Spowodowany jest załamaniem się fal, które wchodzą w „ciąg wsteczny” i z dużą mocą biegną z powrotem w morze. Obiekt, który znajdzie się w miejscu tworzenia się prądu strugowego zostaje z wielką siłą odciągnięty od brzegu.

Wiele przypadków utonięć związanych jest z prądami strugowymi. Raporty prasowe wskazują, że wiele akcji ratowniczych na plażach Bałtyku związanych jest z prądami strugowymi. Prądy strugowe odpowiedzialne są za 80% wszystkich akcji ratowniczych przez ratowników na plażach na Florydzie w USA. 

Wikipedia

By zrozumieć, z jaką mocą morze odciąga od brzegu pływającego, trzeba zobaczyć to na własne oczy. Poniższy film zrealizowany został przez ratowników. Jeden z nich, silny i doświadczony pływak, postanowił pokazać, że nawet jego umiejętności nie są wystarczające, by uwolnić się z wodnej pułapki. Film zrealizowano w celach edukacyjnych, a nad bezpieczeństwem głównego aktora czuwała ekipa ratowników  wodnych wyposażonych w odpowiedni sprzęt.


Co więc można zrobić, jeśli mimo wszystko znajdziemy się w kleszczach prądu strunowego?

  • Nie próbuj płynąć do brzegu i nie walcz, by nie stracić sił.
  • Za wszelką cenę staraj się utrzymać na powierzchni.
  • Gdy poczujesz, że prąd osłabł, zacznij płynąć równolegle do wybrzeża i dopiero potem skieruj się do brzegu.
  • Aby uniknąć takiej sytuacji: zawsze stosuj się do zaleceń ratowników, przed wejściem do wody sprawdzaj kolor flagi i nie ryzykuj pływania w miejscach niestrzeżonych.